jednak nie
Tego posta kieruję przede wszystkim to osób zainteresowanych katolickim kościołem w Danii. Jest to kraj w większości luterański, stąd dość ciężko trafić na polską mszę. W Aalborgu na przykład znajduje się tylko jeden kościół katolicki, gdzie Polacy zbierają się jedynie w pierwszą sobotę miesiąca. Nie wiem jeszcze, w jakim języku ludzie modlą się tam przez pozostałe dni. Nie wiem czemu, chodzi mi po głowie angielski. Może tak byłoby prościej. Zamierzam się zatem wybrać na małą wycieczkę - wtedy opowiem Wam, jak tam jest. Do tej pory, a więc przez 4 niedziele, modliłam się w kościele luterańskim. Ksiądz z mojej parafii w Polsce stwierdził, że w sumie można. Ale posłuchałam innych, doczytałam w artykułach internetowych i zmieniłam zdanie. Dziś wysłuchałam mszy online - o, niesamowity postępie techniki! Było zdecydowanie lepiej niż po duńsku, mimo wszystko jakoś tak nie pełnie...
Ach, zapomniałam - idzie wiosna!
W przypływie radości wyszliśmy na mały spacer po okolicy. Fabryka cementu, punkt widokowy, wiatrakowe muzeum i schronisko dla kotów (może się w końcu zdecydujemy na małego rudzielca?). No i najważniejsza jaskółka - ja tam na przyrodzie się nie znam, ale spotkaliśmy coś, co wyglądało jak przebiśniegi. Tylko nie wiem, przez co się teraz przebijają, skoro śniegu już prawie nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!