Trzeci dzień wyzwania Uli. Mam nieodparte przeczucie, że dzięki niemu czas leci znacznie szybciej - zostały już tylko dwa tematy, potem weekend, a potem z radości już od poniedziałku rozpocznę pakowanie! ;)
Motyw na dziś - świąteczne dekoracje. Oczywiście choinkowe lampki! :)
W jakiejkolwiek postaci. Zawsze przywodzą mi na myśl dom, te błogie chwile i czas spędzony z rodziną przy wieczornej herbacie, kiedy wszyscy goście już wyjdą. Takie małe, a takie radosne!
Muszę też koniecznie wspomnieć o łosiach i reniferach (nie jestem pewna, czy je rozróżniam - chyba, że mają czerwone nosy). Od jakiegoś czasu mam na ich punkcie bzika. Na przykład taki oto Tosiakowy Zenon - czy nie uroczo mu z pyska patrzy? Chętnie przyjmę więc wszystkie takie, jeśli macie coś na zbyciu ;)
Źródło: 1, 2, 3. |
W moim domu nigdy nie stawiało się jakichś modnych ozdób, nie stroiło całego mieszkania. Ot, mała świeczka gdzieniegdzie. Najpiękniejsza zawsze była choinka :) Dumna pani. A jak jest u Was?
Trzymajcie się ciepło!
Światełka to podstawa. Ale obecnie staram się sama tworzyć jakieś drobnostki które dodadzą świątecznego uroku mieszkaniu. Tak powstały kasztanowe renifery:)
OdpowiedzUsuńTej jesieni też robiłam kasztanowe renifery. Ale w moim wydaniu wyglądały bardziej jak... kasztany na patyku... ;) Dlatego wolę się nie brać za przystrajanie własnoręcznie wykonanymi ozdobami :)
UsuńŚwiatełka oczywiście muszą być :) A renifery z orzechów ziemnych są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Nigdy nie pomyślałam, że można z nich zrobić takie zwierzaki :)
UsuńLampki dodają klimatu to prawda. Ja najbardziej lubię siedzieć z mężem i patrzeć na kolorową choinkę
OdpowiedzUsuńJa również! Chociaż z mężem to dopiero pierwszy raz ;) A jak się zmruży oczy, to światełka tak kolorowo rozmazują całą choinkę ;)
Usuń