Wróciłam - każdego, ktokolwiek tu zagląda, przepraszam za nudy. Obiecuję poprawę, bo teraz znów jestem w Danii. Z mężem. Po 13 dniach wciąż brzmi to nieco dziwnie. Ale bardzo przyjemnie!
O samym ślubie i weselu pewnie nie będę pisać, żeby nie zanudzać. Ale to był naprawdę
wymarzony dzień! Tymczasem z okazji święta upiekłam biszkopt z
truskawkami i jagodami. P. przywiózł z domu takie coś:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBCVbxB_H6f0iPwL-55cbkUwPAYMfAU53cHhZBPZYudUkjqF89WoHMtZgZnzHrfx4TuiTBbhvDAHcoZKBkN1r8sMeV3n80DZ0yaX3Qlw1rqQA4SbEE4EXUrzpL7JW1Z5Y8a9nVukTzj-40/s1600/P1030547.JPG) |
Nie garnek. To coś. |
Liczę, że z powodzeniem zastąpi to mikser. A jak ciasto nie urośnie, to będzie na co zwalić winę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!