I przeczytamy kartki z życzeniami ;)
Każdy dzień jakoś tak leci, ale powoli się ogarniam. Najpierw ćwiczenia, prysznic, śniadanie. Dalej zależy od potrzeb i pogody - zakupy, spacer lub komputer. Nie wiem, czy wspominałam, ale mam szansę na współpracę z zaprzyjaźnionym portalem internetowym! Jestem w trakcie pisania zamówionego felietonu nt. przygotowań ślubnych. Byłoby super, gdyby się udało!
Ciasto z poprzedniego posta wyszło oczywiście z zakalcem... Do popołudniowej herbaty w sam raz!
W poniedziałek P. stwierdził, że przydałyby się jakieś ciastka. Upiekłam we wtorek. Z nektarynkami, kremem orzechowym i czekoladą. Czy nie za dobrze ma ten mój mąż? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!