I tam, w jednej z wielu wiadomości, owa Pani radzi, by ze swojego harmonogramu usunąć, co niepotrzebne, a wstawić coś kreatywnego. Spokojnie, nie można tak od razu definitywnie rezygnować z fesbuczka i pogaduszek. Można za to wziąć się za siebie i wcisnąć gaz do dechy w poszukiwaniu pracy. Za kilka (5-6) miesięcy wrócimy do Polski, więc bardzo mi się to przyda. A że w odkopywanych mailach znalazłam także wiadomość od Goldenline, wybór kreatywnego zajęcia nasunął się sam.
Oczywiście nie taki ze mnie gamoń - profil założyłam na prawdziwe nazwisko... |
No prawie. Ale spróbować nie zaszkodzi. Jutro zabiorę się za LinkedIn. Albo za biszkopt z jabłkami...
A co Wy robicie (lub zrobiliście), żeby znaleźć pracę? Chętnie przeczytam praktyczne i skuteczne porady!
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!