Dziś
- z okazji drugiego dnia wyzwania - post obnażony, czyli zdradzamy nasze tajemnice!
Oto i one - 10 rzeczy,
których nikt (taką mam przynajmniej nadzieję) o mnie nie wie:
- wcale nie mam zielonych oczu (nie mówcie nikomu!)
- zdarza mi się spać z miśkiem, kiedy P. nie ma obok
- tańczę, kiedy jestem sama w mieszkaniu
- nie potrafię piec ciast (ech, w końcu musiałam się do tego przyznać... ale i tak będę próbować!)
- płaczę częściej niż się uważa
- uwielbiam ludzi, którzy patrzą w oczy przy rozmowie
- kiedy mam gorszy dzień, zalegam w łóżku z filmem, czymś smacznym i ... czymś smacznym
- chyba minęła moja kolczykowa obsesja
- prowadzę bloga - to wiecie tylko Wy i P. - mój redaktor naczelny ;)
- czasem wydaje mi się, że moja Rodzina potrzebuje czasu ze mną bardziej niż ja z nimi... wyrodna córka i siostra :(
To teraz Wasza kolej - szczerość za szczerość! A jak nie, to tabliczka czekolady dla mnie :)
Ja patrzę w oczy podczas rozmowy! Zawsze!!
OdpowiedzUsuńChciałabym sobie tak pozalegać w łóżku z czymś smacznym, nabrałam ochoty na to :)
To do dzieła - weekend już niedaleko! :)
Usuńooo tez czasem spie z miskiem :D , zdarza się ze placze prawie codziennie :D
OdpowiedzUsuńDobrze jest czasem popłakać, jakoś lżej się robi. a najlepszym lekarstwem na smutki jest miś i kieliszek wina ;-) działa, daję 100% gwarancję. Co do rodziny - powinnaś się cieszyć, że tak chcieliby dużo czasu spędzać z Tobą, to znaczy, że kochają, Myślę, że to wcale nie znaczy, że Ty jesteś wyrodna, ale wiesz, oni zostali na miejscu (domyślam się, że nie masz ich tam obok w tej Danii), a zawsze bardziej smutno jest tym, co zostają niż tym, co wyjeżdżają... Żeby uspokoić sumienie, kontaktuj się częściej z nimi, żebyś potem, Daniszko, nie żałowała... coś o tym wiem, niestety....
OdpowiedzUsuńIdę po wino i film! ktoś chętny? ;)
Anonimie, zdradź swoje imię! Twoje słowa brzmią jakoś tak znajomo ;)
UsuńMiłe ale i zarazem krępujące jest patrzenie w oczy. Przyznam, że czasem mnie to peszy. Płacz nie jest zły! Pamiętaj o tym! :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem płacz jest oznaką słabości. Wolę rzucić jakimś talerzem (ew. poduszką) niż płakać :) No ale czasem mi nie wychodzi. A patrzenie w oczy - owszem, może peszyć, ale wydaje mi się, że człowiek/rozmówca jest wtedy zupełnie inaczej odbierany :)
UsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam, człowieku Anonimowy. I jestem pewna, że każdy, kto stracił kogoś bliskiego podziela Twoje zdanie.... Czasem niestety dopiero jak stracimy bliską osobę to doceniamy te wspólne rozmowy, wspólnie spędzony czas. Czasem żałujemy, że nie było więcej, że woleliśmy nasz czas przeznaczyć na jakieś błahostki, zamiast na zwykłą rozmowę. A tego czasu już niestety nie odzyskamy, już nie uda się porozmawiać, naprawić, przeprosić... Niestety, wiem, co mówię, bo przeżyłam śmierć przyjaciółki i nie mogę sobie darować, że ostatnie nasze spotkanie nie odbyło się w przyjemnej atmosferze. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że możliwe że widzimy się z kimś ostatni raz. a potem zostaje już tylko pustka i żal.... Chciałaś szczerości, to masz ;-) Trzymaj się cieplutko w tej Danii, i życzę Ci, byś zawsze miała czas na rozmowę z bliskimi. I na pisanie, bo fajnie się czyta Twojego bloga! Pozdrowienia z zimnego Krakowa
UsuńAga, wydajesz się być silną kobietą. I bardzo mądrą. Masz rację, że często nie doceniamy tego, co w danej chwili mamy, a czasu nie da się cofnąć. Szczerość jest dobra - a w Internecie jeszcze łatwiej się jej poddać, więc śmiało! No, tylko bez przesady, Czytelnicy, żeby nam się tu za smutno nie zrobiło ;)
UsuńDziękuję Ci bardzo, za miłe słowo. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie :) Pozdrawiam gorąco!
Wstyd się przyznać, ale podzielam punkt 10 ;) Taka wredna baba ze mnie ;)
OdpowiedzUsuńWredna brzmi zdecydowanie lepiej - cieszę się, że nie jestem sama ;)
Usuń