Dwa posty jednego dnia? A kto autorowi zabroni :) Zwłaszcza, jeśli ten drugi dotyczy Wyzwania blogowego Pani Uli!

No to zaczynamy! Na pierwszy rzut idzie moje miejsce 'pracy' (a raczej przyjemności, w końcu chodzi o pisanie :)) Otóż kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce, tych miejsc było znacznie więcej - stół w kuchni (nie uważacie, że to bardzo przyjazne i rodzinne miejsce?), pomost nad jeziorem, balkon... Teraz, z racji ograniczonej powierzchni, jest to po prostu kanapa. Ewentualnie podłoga, ale łokcie nie przepadają.
Wypasu nie ma, co? Ot, zwykła, granatowa kanapa. Zapada się pod... no wiecie pod czym. Nie, nie jestem za ciężka. To kanapa stara.
A tak serio, to zdecydowanie wolę wcześniejsze klimaty:
Lepiej?
Pozdrawiam,
Ta wersja z jeziorkiem wygląda, jak jakaś bajka :) sama czasami lubię iść nad staw rodziców i tam czytać lub pisać :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - jest tam trochę jak w bajce :) Dlatego tak bardzo lubię tam wracać!
Usuńdo samego pisania fajna, wysłużona kanapa to ulubione miejsce :) ale do mojego hobby to za mało przestrzeni :) druga fotka zdecydowanie lepszy klimat - pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńKuchnia ma coś w sobie. Wiele osób tam właśnie tworzy. ;)
OdpowiedzUsuńKanapy są ok, ale ten widok na wodę to zdecydowanie spełnienie marzeń :)
OdpowiedzUsuńKuchnia to serce kazdego domu :)
OdpowiedzUsuń