piątek, 5 września 2014

mydlany problem

Dziś coś z cyklu problemów ludzkich. Czy zdarza się Wam wyrzucać końcówki kostki mydła, bo tylko niepotrzebnie walają się po mydelniczce? Ha!
Mnie też. Marnotrawstwa nie lubię, ale takie kawalątka mnie denerwują. Moja Mama skleja je w jedną kupkę i używa dalej, ale mi to nigdy nie wychodziło. Rozwiązanie cichcem skubnęłam od Mamy O. - zawsze wiedziałam, że ta znajomość wpływa na mnie pozytywnie! Oto i on - niesamowicie prosty sposób,        o którym ja mała nigdy nie pomyślałam...:

 Punkt pierwszy: zgromadź kilka niesfornych kawałków mydła...
Punkt drugi: weź cienką szmatkę, serwetkę, pończochę - nie szkodzi, że pognieciona!
Punkt trzeci: jeśli jest za duża, wytnij mniejszy kawałek. Tylko nie za mały, mydełka muszą mieć miejsce.
Punkt czwarty: połóż mydełka na środku szmatki/serwetki/pończochy...
Punkt piąty: zrób z tego paczkę i zepnij/zwiąż na górze. Gotowe!


Sposób ten możecie wykorzystać też na mole. Nie, nie mydłem! Napakujcie w środek lawendy             i przymocujcie do wieszaków lub drzwiczek szafy. Enjoy!

Pozdrawiam,




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!