Mnie też. Marnotrawstwa nie lubię, ale takie kawalątka mnie denerwują. Moja Mama skleja je w jedną kupkę i używa dalej, ale mi to nigdy nie wychodziło. Rozwiązanie cichcem skubnęłam od Mamy O. - zawsze wiedziałam, że ta znajomość wpływa na mnie pozytywnie! Oto i on - niesamowicie prosty sposób, o którym ja mała nigdy nie pomyślałam...:
Punkt pierwszy: zgromadź kilka niesfornych kawałków mydła...
Punkt drugi: weź cienką szmatkę, serwetkę, pończochę - nie szkodzi, że pognieciona!
Punkt trzeci: jeśli jest za duża, wytnij mniejszy kawałek. Tylko nie za mały, mydełka muszą mieć miejsce.
Punkt czwarty: połóż mydełka na środku szmatki/serwetki/pończochy...
Punkt piąty: zrób z tego paczkę i zepnij/zwiąż na górze. Gotowe!
Sposób ten możecie wykorzystać też na mole. Nie, nie mydłem! Napakujcie w środek lawendy i przymocujcie do wieszaków lub drzwiczek szafy. Enjoy!
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!