Kolejny post z cyklu tych kulinarnych. Dziś na ruszt wrzucamy suflet. Nie byle jaki, bo bananowy z płynną czekoladą! Mmm, już sobie wyobrażam jego rozgrzewający smak i aromat! Przepis jest bardzo prosty (tak twierdzi Paulina z cudownego bloga kotlet.tv - ja dopiero zamierzam się o tym przekonać) i idealnie nadaje się na pierwszą sufletową przygodę :)
Źródło: kotlet.tv |
Ten deser zawsze kojarzył mi się z perfekcyjną gospodynią, która zupełnie nie wie, co to zakalec, nieudane ciasto i przypalenie, a każdy przygotowany przez nią deser smakuje po prostu wyśmienicie. Nigdy taka nie będę, ale fajnie jest czasem poudawać :) W końcu nie ma nic lepszego w dążeniu do perfekcji niż praktyka, prawda?
Zaczynamy od zakupów - potrzebne nam będą 4 kokilki lub szklaneczki po małej Nutelli. Ktoś sprawdził
i stwierdził, że są wytrzymałe na wysokie temperatury. Pamiętajcie tylko o dokładnym usunięciu etykiet.
Teraz składniki:
- 2 jajka
- 2 banany
- 1/2 tabliczki czekolady
- ok. 10 g mąki kukurydzianej = 1 łyżka
- ok. 10 g mleka = 1 łyżka
- 3 łyżki cukru
- laska wanilii
Suflety robimy tak:
Jeśli boicie się, że ten ostatni krok popsuje efekt końcowy, pomińcie go i podajcie deser w kokilkach. Goście będą mogli przy okazji zagrzać sobie łapki :)
Mam ogromną nadzieję, że suflety wyjdą tak pyszne, jak pisze Paulina - czego Wam i sobie życzę w ten pochmurny duński dzień!
A może macie inne sprawdzone przepisy na rozgrzewające desery? Podzielcie się nimi w komentarzach :)
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!