sobota, 25 lipca 2015

chcę być zołzą!

Nie, nie - żadne przejęzyczenie. Zainstalowanie w sobie kilku(nastu) cech charakterystycznych zołzie to mój cel na lato!

Ale nie taką zołzą, co to dziękuje facetowi za kwiatek, a za chwilę rozpoczyna litanię:
O nie! Te teksty trzeba raz na zawsze wykreślić ze słownika! Od dziś chcę być zołzą Sherry Argov! Czytaliście tę książkę? Jest nie tylko pełna zabawnych sformułowań

lecz także ciekawych rad, z których większość naprawdę warto przemyśleć *.

Książka opiera się na różnicach pomiędzy życiem miłosnym zołzy a miłej dziewczyny, która - poznawszy faceta - porzuca znajomych, zapomina o ulubionych zajęciach gotowania i generalnie odkłada całe swoje życie na bok, by być na każde jego zawołanie i spędzać czas tylko z nim. Facet oczywiście czuje się coraz bardziej osaczony - zwłaszcza gdy miła dziewczyna długimi rozmowami i coraz czulszym zachowaniem
i większymi wymaganiami próbuje wypełnić pustkę po dawnych zwyczajach... W końcu pan daje za wygraną
i zmyka, gdzie pieprz rośnie! Zołza natomiast bardzo lubi swoje życie i nie zamierza z niego rezygnować. Facet jest dla niej wartością dodatnią, nie zamiennikiem czy sposobem na podniesienie samooceny.

I chociaż znaczna część poradnika skierowana jest do osób w początkujących związkach, to każda pani może znaleźć tam wskazówkę, która odświeży jej kilkuletni związek. Polecam również jako lekką lekturę na lato!



Pozdrawiam
zołza -



-



 
* Oczywiście z rozsądkiem. Kiedy Twój mężczyzna przestaje Cię zauważać i coraz chętniej spogląda w tv niż na Ciebie, nie lekceważ tego, wybierając się na lekcje tennisa jak gdyby nigdy nic. No chyba że koleś nie jest wart dalszych starań... Wtedy naprawdę włącz tryb ZOŁZA i porzuć drania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!