wtorek, 7 października 2014

małe, a siłę ma wielką!

Komputer wrócił do życia! P. zreanimował, coś podpalił, coś przypiłował i działa!
W mojej głowie małej kręci się tyle rzeczy, którymi chcę się z Wami podzielić. Muszę je jakoś poukładać, żeby nie wylądowały wszystkie w jednym poście. Taki śmieciowy by wyszedł... No to po kolei.

Temat na dziś - małe przyjemności.
 Jakiś czas temu na światowym pożeraczu czasu (czyt.: fejsbuku) koleżanka zaczepiła mnie, wkręcając do dziwnego 'wyzwania'. Tak o tym pomyślałam w pierwszej chwili. Polegało to na codziennym pisaniu na swoim łollu, za co jesteśmy wdzięczni, co dobrego nam się tego dnia przytrafiło i czym pozytywnym chcemy się podzielić. Można było pisać o wszystkim - począwszy od smacznego śniadania, na urodzeniu zdrowego dziecka kończąc.

Spróbujcie, choćby przez tydzień. Napisać o tym w sieci, na blogu, na lustrze (ono przecież przyjmuje wszystko i do tego dobrze gada) lub tylko pomyśleć przed zaśnięciem. Trzy rzeczy, za które chcę dziś podziękować. Zobaczycie, że warto doszukiwać się takich małych przyjemności, które powodują uśmiech po ciężkim dniu.


Byłoby mi niezmiernie miło, gdybyście zechcieli napisać to tu, w komentarzu. Dodacie trochę radości do mojego nieco zachmurzonego dziś dnia :)

A ja tymczasem zakładam antywiatrowe ciuchy i śmigam do sklepu. Jagodowe muffinki z pewnością pomogą! Nawet jeśli znów nie wyjdą tak, jak powinny...



Czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam,


2 komentarze:

  1. Mądre wyzwanie. Często w tym zabieganym życiu nie mamy czasu pomyśleć, co sprawia nam przyjemność, zauważyć, że właśnie odczuwamy radość. A wystarczy chwila, by zobaczyć, że jest wiele takich drobiazgów, które wywołują uśmiech i to uczucie, że cieplej robi się na sercu. Dla mnie szczęscie i uśmiech daje wiele rzeczy, m.in:
    1) poranne słońce wpadające przez okno
    2) kawa przygotowana z myślą o mnie i wypita rano spokojnie w towarzystwie kochanej osoby
    3) rozmowa z bliskimi
    4) uśmiech ukochanego i całus na dzień dobry, na dobranoc
    5) przytrzymanie drzwi przez sąsiada
    6) uśmiech dzieci mijanych na ulicy
    7) to, jak mój kwiatek w końcu zakwita, mimo że nie dawałam mu już żadnych szans ;-)

    To tak w wielkim skrócie, jest tego za dużo, by wymieniać wszystkie ;-)

    O i wyszło 7, a to przecież szczęśliwa liczba, i jak tu się nie uśmiechnąć! Trzeba doceniać te najprostsze, najzwyklejsze rzeczy, drobnostki i dostrzegać w nich radość, jaką nam dają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, bardzo Ci dziękuję za komentarz - samo jego czytanie już poprawia nastrój! Listę podzielam, mogę do niej dodać jeszcze zapach pieczonego ciasta w niedzielne popołudnie i śpiew ptaków za oknem :)

    OdpowiedzUsuń

Podskoczę z radości, jeśli zostawisz mi tu małe słowo wsparcia, rady bądź konstruktywnej krytyki!